We wtorek wieczorem Sejm uchwalił powołanie komisji śledczej ds. Amber Gold. Komisja będzie liczyła dziewięciu członków – pięciu posłów PiS oraz po jednym z pozostałych klubów parlamentarnych (PO, Kukiz’15, Nowoczesna, PSL). Z ramienia Ludowców rekomendowana została pochodząca z Kępna Andżelika Możdżanowska.


Na czele komisji śledczej ma stanąć Małgorzata Wassermann, córka Zbigniewa Wassermanna, współzałożyciela Prawa i Sprawiedliwości, który zginął w katastrofie lotniczej w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Za powołaniem komisji zagłosowało 444 posłów, nikt nie był przeciwny, od głosu postanowiła wstrzymać się posłanka PO Danuta Pietraszewska.

- Zbadanie całego procederu związanego z utratą majątku i oszczędności 18 tysięcy Polaków na kwotę 850 mln złotych jest koniecznością. Te liczby szokują. Trzeba rozliczyć osoby odpowiedzialne za tę sytuację, a także wypracować procedury, które uniemożliwią podobne działania w przyszłości – komentują Andżelika Możdżanowska, która w komisji śledczej zasiądzie z ramienia PSL.

Odrzucone zostały poprawki zgłoszone przez Platformę Obywatelską, zakładające poszerzenie skład komisji do 11 członków oraz poszerzenie zakresu kompetencji również o sprawę SKOK-ów.

- Jako klub PSL głosowaliśmy przeciw poszerzeniu zakresu prac, żeby, mówiąc kolokwialnie, nie rozmydlać tej sprawy. Jednocześnie podpisaliśmy uchwałę o powołaniu osobnej komisji śledczej, ponieważ mówiąc o SKOK-ach mówimy o nadużyciach rzędu 5 miliardów złotych – wyjaśnia Możdżanowska.

Wiceszefowa klubu PSL podkreśla, że liczy na merytoryczną pracę, bez „spektakli medialnych”. Jej zdaniem jedynie komisja ds. afery Rywina spełniła swoją rolę, wszystkie kolejne nie przyniosły oczekiwanych skutków.

 

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.

W maju 2012 r. Bank Gospodarki Żywnościowej zawiadomił ABW o podejrzeniu „prania pieniędzy” przez Amber Gold. W połowie czerwca zawiadomienie to ABW przekazała Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Głośno o Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem była Amber Gold - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a po jakimś czasie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P.

źródło: własne, PAP